Niekorzystne informacje dotyczące tempa wzrostu cen w Polsce nasiliły się wiosną tego roku. Dość powiedzieć, że jeszcze za maj 2011 r. wskaźnik inflacji wyniósł aż 5%, a to poziom niezwykle wysoki.
Warto zwrócić uwagę, że docelowy poziom inflacji ustalony przez Narodowy Bank Polski wynosi 2,5%, zaś górny pułap wahań to 1 pkt. procentowy więcej, czyli 3,5%. Jak więc wyraźnie widać, wzrost cen za maj 2011 r. wyraźnie przekroczył stany alarmowe.
Ważne! Główny Urząd Statystyczny podał ostatnio, że inflacja roczna w czerwcu br. wyniosła 4,2%. To dużo, ale na szczęście o wiele mniej, niż odczyt dokonany za poprzedni miesiąc.
Co spowodowało te nagły spadek inflacji?
Przyczyn takich zmian często jest wiele, a nie jedna, i tym razem też tak było, można bowiem do nich zaliczyć choćby:
- czynnik sezonowy - inflacja przeważnie zatrzymuje swój wzrost, bądź po prostu spada w miesiącach letnich,
- embargo rosyjskie na warzywa z Polski (co zwiększyło ich podaż w Polsce, przyczyniając się również do obniżenia się ich cen),
- zahamowanie wzrostu cen paliw i surowców (niestety benzyna ostatnio na stacjach znów wzrosła).
Co ten spadek inflacji oznacza?
Na pewno oznacza mniejszą utratę siły nabywczej zarobków pracowników Twojej spółki, a więc i może mniejszą w przyszłości presja na podwyżki, która napędzałaby jeszcze bardziej inflację.
To także - miejmy nadzieję - sygnał dla Rady Polityki Pieniężnej, by póki co nie podnosić na razie dalej stóp procentowych, co dla kredytobiorców byłoby bardzo dobrą wiadomością.
To także - miejmy nadzieję - sygnał dla Rady Polityki Pieniężnej, by póki co nie podnosić na razie dalej stóp procentowych, co dla kredytobiorców byłoby bardzo dobrą wiadomością.
Wedle wielu ekonomistów - inflacja nie powinna rosnąć tak szybko, jak to miało miejsce na wiosnę tego roku, ale z drugiej strony - na szybki spadek inflacji do poziomu celu inflacyjnego NBP nie mamy co liczyć...
Autor: Adam Filutowski, ekonomista, redaktor poradnika „Analiza i kontrola finansowa w praktyce”
Tekst opublikowany: 14 sierpnia 2011 r.